W końcu weekend i chwila odpoczynku. Za oknem znowu śnieg a u mnie w lodówce rosną sobie bułeczki na śniadanie. Smak świeżych, jeszcze ciepłych bułek z białym serem i dżemem jest w stanie zrekompensować mi (na krótko) to co dzieje się za oknem. Przepis na bułki znalazłam u Liski. Bułeczki są pyszne, miękki i delikatne. Mają tylko jedną wadę, nie można się od nich oderwać. Przepis na pewno powtórzę jeszcze nie raz.
Bułeczki jogurtowe z sezamem
- 300 g mąki pszennej
- 3/4 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka cukru
- 10 g świeżych drożdży (1 łyżeczka suszonych)
- 80 ml wody
- 150 g jogurtu naturalnego
- 1 łyżka pasty tahini
- 1 łyżka sezamu do posypania
W misce łączymy ze sobą wszystkie składniki (jeżeli używamy świeżych drożdży pamiętamy żeby zrobić rozczyn) zagniatamy ciasto. Ciasto powinno być dość sprężyste. Z ciasta formujemy kulę, wkładamy do miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1,5 godziny do wyrastania. Z wyrośniętego ciasta formujemy bułeczki (mi wyszło 8 sztuk) układamy na blaszce wyłożonej papierem, przykrywamy i odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 30 minut (ja wstawiłam do lodówki na noc a rano postawiłam w ciepłe miejsce na czas nagrzewania się piekarnika, polecam to jeżeli chcemy mieć świeże bułeczki na śniadanie). Wyrośnięte bułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy sezamem. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 210 stopni przez ok 20 minut.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz